Józef

Bogumił Jarmulak

Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia Jego są powołani.
List do Rzymian 8:28

Józef znalazł się w Egipcie nie z własnej woli. Został sprzedany przez braci zazdrosnych o miłość ojca i wizje Józefa. Następnie, pomimo przykładnej służby w domu Potyfara, powędrował do więzienia w wyniku zdradzieckiej intrygi żony swego pana. W więzieniu, gdzie również szybko zyskał uznanie ze względu na pilność i sumienność, spotkał się z dwoma dostojnikami z dworu faraona – podczaszym i piekarzem. Obaj mieli dziwne sny tej samej nocy. Ich znaczenie wyłożył im Józef. Wkrótce spełniły się, lecz podczaszy, który wrócił na dwór faraona, zapomniał o Józefie. Minęły kolejne dwa lata, aż podczaszy przypomniał sobie o nim. A stało się to przy okazji snu faraona, którego znaczenia nie mógł odgadnąć żaden z nadwornych mędrców ani wróżbitów. Wtedy, za namową podczaszego, faraon wezwał Józefa, który wyłożył znaczenie snu i dodatkowo służył radą, co zrobić w obliczu zbliżającego się głodu. Za swą mądrą radę został wywyższony do godności namiestnika Egiptu. Czego możemy się nauczyć z tej historii? Kilka ważnych lekcji.

Po pierwsze, nie ma przypadków w Bożym świecie. Sen faraona, podobnie jak sen podczaszego i piekarza, nie były przypadkowymi wydarzeniami. Nie było też przypadkiem, że śnili oni te sny w tym, a nie innym czasie. Ich sny spełniły się zgodnie z wykładem po trzech dniach. Podobnie było ze snem faraona – najpierw, zgodnie z wykładem snu, nastąpiło 7 lata urodzaju, a potem 7 lat głodu. Ani mniej, ani więcej. Dokładnie tyle, ile Bóg zapowiedział. Zwróćmy uwagę na słowa Józefa: „Bóg oznajmił faraonowi to, co zamierza uczynić” (41:28). Józef nie powiedział: „Bóg oznajmił to, co się stanie”, ale: „To, co zmierza uczynić”. W Przypowieściach czytamy: „Serce króla w rękach Pana jest jak strumienie wód – On je kieruje jak zechce” (21:1). Kiedy nadszedł czas, Bóg pobudził serce faraona i podczaszego, by wypuścić Józefa z więzienia i obdarzyć go niezwykłą godnością w królestwie. Bóg dwukrotnie posłużył się snem, by dokonać, co zamierzył. Bóg wykorzystał podstęp żony Potyfara, by skierować kroki Józefa do podczaszego, a następnie do faraona. Szatan chcąc zniszczyć Józefa, doprowadził do wtrącenia go do więzienia, a potem posłużył się podczaszym i jego niewdzięcznością wobec Józefa, by zatrzymać go w więzieniu. Ale to wszystko na darmo. Bóg cały czas czuwał nad sytuacją, kontrolował ją i w odpowiednim czasie wykorzystał podstęp szatana i przewrotność ludzi dla swoich celów. Później Józef tak będzie wspominał te wydarzenia: „Wy wprawdzie knuliście zło przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobro, chcąc uczynić to, co się dziś dzieje: zachować przy życiu wielki lud” (50:20).

Świadomość tego, że Bóg we wszystkim współdziała ku dobremu w życiu tych, których powołał do nowego życia, pozwala nam zachować spokój i ufać Bogu w najcięższych sytuacjach – w sytuacjach, których po prostu nie rozumiemy. Nawet w czasie największej próby możemy zachować pewność, że Bóg to wszystko doprowadzi do dobrego zakończenia, wyzwoli nas z tarapatów i objawi swoją chwałę – chwałę Stwórcy i suwerennego Pana wszechświata.

Po drugie, widzimy w tej historii, że mądrość tego świata jest głupstwem w oczach Boga. W czasach Józefa Egipt był potęgą gospodarczą, militarną i intelektualną. Jednak Egipcjanie jako poganie czcili stworzenie zamiast Stwórcy. Tkwili w duchowej i moralnej ciemności. Potrafili wznosić wielkie budowle, ale wobec snu faraona okazali się bezsilni. Nie mogli wyjaśnić jego znaczenia. Faraon poczuł małość i ograniczoność ludzkiej wiedzy i możliwości. Jan Kalwin skwitował to następująco: „Szaleństwo ludzkiego umysłu polega na tym, że otacza się doradcami i nauczycielami błędu.”  Podobne słowa znajdujemy w 1. Liście do Koryntian: „Czyż Bóg nie obrócił w głupstwo mądrości świata?” (1:20). Po prostu nie ma prawdziwej mądrości tam, gdzie nie ma rozpoznania Bożego panowania nad światem, gdzie nie ma pokornego poddania się Bożemu panowaniu, gdzie nie ma uznania całkowitej zależności człowieka od Boga, stworzenia od Stwórcy. Sami jesteśmy głupi, lecz Bóg może obdarzyć nas prawdziwą mądrością. A co jest podstawą Bożej mądrości – rozpoznanie, że nasze życie i losy świata są w rękach Boga, On jest nie tylko Panem materii, ale i historii. Znajomość tego czyni nas pokornymi sługami Boga.

Wobec bezsilności mędrców Egiptu staje Józef, niewolnik, który bez problemu wyjaśnia sen faraona i daje najlepszą radę, jak przygotować kraj na 7 lat głodu. W ten sposób duma Egiptu musiała zostać złamana, by kraj przetrwał w czasie próby. To samo dzieje się w naszym życiu. Bóg sprowadza kłopoty, które wzmagają niepokój, by w ten sposób złamać naszą dumę, rozwiać złudne nadzieje i doprowadzić do ufnego poddania się Jego woli.

Zanim jednak Józef wyłożył sen, oświadczył, że sam Bóg jest interpretatorem swoich tajemnic. Ten przykład pokazuje, że musimy wykorzystać każdą sytuację, by zaszczepić choćby odrobinę Ewangelii w umysłach niewierzących, nie szczycąc się przy tym własną mądrością, lecz wyznając, że wszystko godne chwały pochodzi od Boga.

Wiedząc, że Bóg jest Panem historii i suwerennym Stwórcą, w którego rękach spoczywają nasze losy oraz, że On zamienia zło w dobro i czuwa nad tym, by wszystko w naszym życiu współdziałało ku dobremu, możemy cierpliwie oczekiwać na Jego działanie.  Niecierpliwość jest  przejawem braku zaufania do Boga. Tak bardzo jesteśmy skupieni na tu i teraz, że zapominamy o chwalebnej przyszłości, jaka nasz czeka. Zniecierpliwienie zabija nadzieję, a przecież to koniec sprawy jest jej zwieńczeniem i przesądza o jej znaczeniu.

Od Józefa możemy się ponadto nauczyć wiernej służby Bogu niezależnie od okoliczności. Zobaczcie, że życie Józefa ułożyło się całkowicie odmiennie niż planował. Nie z własnej woli znalazł się w Egipcie. Nie z własnej woli został wtrącony do więzienia. Nie z własnej woli został namiestnikiem Egiptu. A jednak zawsze wykonywał powierzone mu zadania, jak najlepiej potrafił – „jak dla Pana” (Kol. 3:23). Wiedział, że to podoba się Bogu, który, jeśli uzna to za stosowne, powoła go do innej służby. Taka postawa uchroniła Józefa od niezadowolenia, szemrania i buntu.

To prawda – nie łatwo przykładać się do pracy, której nie lubimy. W takim przypadku bardzo łatwo jest wykonywać ją od niechcenia, cały czas mażąc o czymś innym. A jednak nie jest to właściwa postawa. Również Piotr pisze o tym w 1. Liście: „Domownicy (słudzy), bądźcie poddani w wszelką bojaźnią (szacunkiem) panom swoim, nie tylko tym dobrym i łagodnym, ale i przykrym. (…) Albowiem oczy Pana zwrócone są na sprawiedliwych, a uszy Jego ku prośbie ich” (2:18, 3:12).

Józef miał 30 lat, kiedy został wicekrólem Egiptu. To znaczy, że spędził 13 lat w niewoli. Jednego dnia więzień – następnego przywódca imperium. Faraon wywyższył Józefa, gdyż widział, że przewyższa wszystkich jego doradców mądrością, cnotą i szlachetnym usposobieniem – wiedział, że może mu zaufać. Nawet jeśli nie zazdrościmy Józefowi 13 lat niewoli (choć pamiętajmy, że to one przyczyniły się do ukształtowania jego charakteru), to powinniśmy równie mocno pragnąć wiernie służyć Bogu w każdych okolicznościach i świecić przykładem mądrości i cnoty. Nie znaczy to, że w wyniku tego każdy z nas zostanie premierem. Chodzi raczej o to, że w ten sposób zyskamy uznanie w oczach Boga i zasłużymy na miano „sług dobrych i wiernych”.

Nasze życie jest w Bożych dłoniach. Ta prawda rodzi w człowieku nieodrodzonym bunt, bo taki człowiek pragnie być panem swego losu i nie chce uznać swej zależności od Boga. Ale ta sama prawda rodzi w człowieku wierzącym pokój, nadzieję i wdzięczność. Bo człowiek wierzący wie, jak jest słaby, ograniczony i bezsilny w walce z grzechem i złem w swoim życiu i na świecie, i dlatego z wielką radością biegnie do Boga, by w Nim szukać schronienia i ratunku.

Artykuł ukazał się w numerze 1/2002 „Reformacja w Polsce”.