Jak dotrzeć do współczesnego świata?

Cornelius Van Til

Nie łatwo opowiadać się za Chrystusem. Wielu chrześcijan boi się wyśmiania z tego powodu. Są jednak i tacy, którzy szukają zachęty w przykładzie Pawła. Cóż takiego widzimy w jego życiu, co dodaje nam odwagi?

Paweł bał się, kiedy miał pójść do Koryntu, by głosić Ewangelię. Będąc Grekami, Koryntianie mogli pochwalić się całym mnóstwem mądrych przodków. Każdy z nich słyszał o Platonie i Arystotelesie – największych filozofach jakich znała ludzkość. Jeśli Platon i Arystoteles nie rozwiązali pewnych problemów, to tylko dlatego, że były one zbyt wielkie nawet dla najtęższych umysłów.

Paweł dobrze o tym wiedział. Jak zatem mógł oczekiwać, że wysłuchają jego prostego opowiadania o Jezusie i zmartwychwstaniu? Jak mógł się spodziewać, że ludzie chętnie spekulujący o szczęśliwości czekającej w zaświatach na wszystkich dobrych ludzi uwierzą mu, że muszą szukać ratunku przed nadchodzącym gniewem Bożym?

Czy ci Grecy uwierzą, że zbawienia dostąpić można tylko przez wiarę w śmierć i zmartwychwstanie Żyda, Jezusa Chrystusa? Czy będą słuchać go choćby przez sekundę po tym, jak powie im, że ten właśnie Jezus pewnego dnia powróci na obłoku chwały, by sądzić wszystkich ludzi? Prawdopodobnie nie.

Paweł nie szedł do Koryntu, licząc na własne siły. Nawet nie musiał. Ktoś odmienił jego życie i udzielił mu nowych sił. Paweł ujrzał bowiem Jezusa na drodze do Damaszku. Od tamtego wydarzenia był gotów pójść gdziekolwiek zostanie posłany. Bóg uczynił go „narzędziem wybranym, aby zaniósł imię Boże przed pogan, królów i synów Izraela” (Dz. 9:15).

Po widzeniu Chrystusa i napełnieniu Duchem św. (Dz. 9:17) Paweł bez obawy stawał przed Żydami, nawet kiedy próbowali go zgładzić.

A co z resztą świata? Czy inni będą bardziej zatwardziali niż Żydzi? Bynajmniej! Podobnie jak Żydzi oni też byli grzesznikami w Adamie (Rz. 5:12). Jak Żydzi mieli cielesne umysły i byli wrodzy Bogu (Rz. 8:7). Jak Żydzi byli martwi „przez upadki i grzechy” swoje (Ef. 2:1).

Paweł pisząc później list do Koryntian, stwierdza, jak bardzo był zadziwiony ich nawróceniem, które przepisywał nie własnej wymowności lub sile argumentacji, lecz mocy Ducha (1Kor. 2:4-5). „Człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego, bo są dlań głupstwem, i nie może ich poznać, gdyż należy je duchowo rozsądzać.” (1Kor. 2:14).

Kiedy Paweł miał iść do Koryntu, nasz Pan łaskawie jeszcze raz mu się ukazał, mówiąc: „Nie bój się, lecz mów i nie milcz, bo ja jestem z tobą (…) mam wiele ludu w tym mieście.” (Dz. 18:9-10). Paweł, pokorny i wzmocniony, wyrusza z misją. Nie prosi Koryntian, by otworzyli swe umysły i zrobili w nich miejsce na jeszcze jedno bóstwo imieniem Jezus. Nie we własnej mądrości, ale w mądrości Ducha rzuca wyzwanie mądrości Greków: „Gdzie jest mądry? Gdzie uczony? Gdzie badacz wieku tego? Czyż Bóg nie obrócił w głupstwo mądrości świata? Skoro bowiem w mądrości Bożej świat przez mądrość swoją nie poznał Boga, przeto upodobało się Bogu zbawić wierzących przez głupie zwiastowanie.” (1Kor. 1:20-21).

Pokora i odwaga
Jak jednak my, nie będąc apostołami, śmiemy rzucać wyzwanie mądrości współczesnego świata? Czy wolno nam mówić mądrym tego wieku, że Bóg obrócił ich mądrość w głupstwo? Musimy to robić. Nie jesteśmy apostołami. Jezus nie ukaże się nam, kiedy będziemy musieli stanąć przed filozofem lub naukowcem. Bóg nie dał nam ostrzejszych umysłów ani głębszego wglądu niż mądrym tego świata. Podobnie jak Pawłowi darował nam jednak wszystko, czego potrzebujemy w służbie Ewangelii.

Po pierwsze, Chrystus w swojej wizji dał Pawłowi całkowitą pewność, że tylko w Nim znajdujemy prawdę i zbawienie. Paweł wiedział, że to, co Bóg powiedział w swoim Słowie, jest niepodważalną prawdą. Stąd wiedział też, że każde twierdzenie, które nie opiera się na Chrystusie – Drodze, Prawdzie i Życiu – w ostateczności jest kłamstwem. Wiedział, że każde roszczenie prawdy, które nie zostało oparte na śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, jest owocem niepokutującego grzesznego serca.

Po drugie, Paweł działał w mocy Ducha św. Opisując później swoje przeżycia w Koryncie, Paweł wskazuje na to, jak bardzo wizja Chrystusa związana jest z napełnieniem Duchem: „Pan jest Duchem, gdzie zaś Duch Pański, tam wolność.” (2Kor. 3:17).

Po trzecie, Paweł napełniony wizją Chrystusa i Duchem św. powierza swoją służbę Bogu, wyznając, że jest ponad jego siły. Pan, po tym jak ukazał się Pawłowi na drodze do Damaszku, powiedział do Ananiasza: „Oto waśnie się modli.” (Dz. 9:11).

Bóg obraca w głupstwo współczesną mądrość
Jeśli mamy być sługami naszego Pana i naśladowcami Pawła, musimy z całą pokorą i odwagą rzucić wyzwanie mądrości współczesnego świata, która, podobnie jak mądrość Greków, skupia się na człowieku, który jest jej źródłem. Taką mądrość Bóg obraca w głupstwo.

Współczesna filozofia i nauka ogólnie rzecz biorąc nie wierzy w to, że Bóg stworzył i kieruje człowiekiem i faktami. Współczesny człowiek nie uważa siebie za grzesznika i dlatego jest ślepy na prawdziwą interpretację życia i jego znaczenia. Bez Boga i bez Chrystusa pozostaje bez nadziei w tym świecie.

Współczesny człowiek zakłada, że świat jest skutkiem przypadku, a człowiek, sam także produkt przypadku, musi przy pomocy logiki (również produktu przypadku) uporządkować otaczający go zewsząd chaos. Tak więc mądrość człowieka jest głupstwem u Boga.

Wierzący w Chrystusa musi głosić, że bez Chrystusa nie ma żadnej prawdy ani dobroci, która ostałaby się w obliczu Bożego osądu.

Współczesny człowiek, jak syn marnotrawny, pożywia się ze świńskiego koryta. Wierzący nie spełni swego obowiązku, jeśli nie wezwie go do upamiętania i powrotu do domu Ojca.

Czy ludzie posłuchają? Czy nawrócą się? Oczywiście, że tak! Ponieważ Chrystus zapewnia nas, tak jak zapewnił Pawła: „Mam wiele ludu w tym mieście.” Obietnica Chrystusa i moc Ducha św. będą działać, kiedy posłusznie będziemy głosić, że Chrystus został dany ludziom, aby mogli posiąść „mądrość, sprawiedliwość, uświęcenie i odkupienie” (1Kor. 1:30).

Artykuł ukazał się w numerze 3-4/2002 „Reformacja w Polsce”.