Pokojowy islam?

marek kmieć

Wydarzenia ostatnich miesięcy powinny uprzytomnić nam coś, z czym jako Polacy nie mamy obecnie bezpośrednio do czynienia. Chodzi o zagrożenie, jakie stanowi islam we współczesnym świecie. Często słyszymy w środkach masowego przekazu, że islam to religia pokoju, i że Koran zachęca do pokojowego współżycia między ludźmi. Zaraz chciałoby się powiedzieć, że osoba, która takie rzeczy wypowiada, nie tylko nigdy nie miała w rękach Koranu, ale najwidoczniej nie za bardzo przykładała się do nauki np. historii w szkole. Oczywiście pomijam tutaj wypowiedzi osób, które w swoich komentarzach wydają się kierować innymi przesłankami niż przekazanie rzeczywistego obrazu islamu (np. niektóre wypowiedzi prezydenta USA). 

     

Czym więc jest islam?
„Islam” oznacza posłuszeństwo (niektórzy powiadają, że „pokój”, co nie jest prawdą). W skrócie, jest to religia wywodząca się z rzekomych objawień danych Mahometowi ok. VII w. Islam opiera się głównie na dwóch księgach objawionych: Koranie i Hadid. Według Koranu również Pięcioksiąg Mojżesza i Ewangelie są natchnione. Duża część Koranu to „cytaty” z Biblii. „Cytaty” dlatego, że są zniekształcone i powykręcane nie do poznania. Koran zastrzega sobie prawo właściwego przekazu oraz interpretacji tych części Biblii. 

Nie sposób w jednym artykule wspomnieć nawet o wszystkich aspektach islamu. Dlatego postaram się pokrótce odpowiedzieć jedynie na pytania: Czy bóg islamu i Bóg Biblii to ta sama osoba?; oraz: Czy rzeczywiście islam jest pokojowy?

Czy bóg islamu i Bóg Biblii to ta sama osoba? Ostatnio dochodzą nas głosy (zwłaszcza z Kościoła Rzymsko-Katolickiego), że w zasadzie zarówno żydzi, chrześcijanie, jak i muzułmanie wierzą w tego samego Boga. Niektórzy opierają to stwierdzenie na tym, że każda z tych religii pochodzi od Abrahama. Czy jednak, tak jest istotnie? Czy rzeczywiście Bóg nakazuje nam czynienie pokoju między religiami w taki sposób? W Biblii czytamy, że nasz Pan, Jezus Chrystus, poddał krytyce faryzeuszy za to, że właśnie odrzucili i Abrahama i Mojżesza (Jana 8:39,40; 5:45-47). Następnie, według słów Pawła, nie ma obecnie innej drogi dostępu do Boga jak tylko przez Jezusa (Dz. 17:30, 31). Kto nie ma Syna, nie ma i Ojca (1 Jana 2:23; 5:12;  2 Jana 1:9). 

Islam nie ma Syna, dlatego nie ma i Ojca. Tak więc jest religią demonów i nie wyznaje Boga Abrahama. Największym upodleniem dla Allacha (wg. słów Koranu), jest przypisywanie mu syna. Czytamy w Koranie: „Stwórca niebios i ziemi. Jak On może mieć syna, skoro nie ma małżonki” (7:102), oraz: „Zaprawdę, ci są niewiernymi, którzy powiadają: Allach, On jest Mesjaszem, synem Marii” (5:73); „Z pewnością, ci nie wierzą, którzy powiadają: Allach jest trzecim z trójcy.” (5:74); „[Allach] jest Święty, daleki od posiadania syna” (4:172), i wreszcie: „I powiadają: Miłosierny Bóg wziął sobie syna. Niechybnie wypowiedzieliście rzecz najbardziej ohydną” (19:89-90). Gdzie indziej czytamy: „Zaprawdę, sprawa Jezusa w związku z Allachem podobna jest do sprawy Adama. Pan stworzył go z pyłu” (3:60), a w przypisie do tego wersetu znajdujemy wyjaśnienie, iż Jezus był takim samym człowiekiem jak inni śmiertelnicy i nie może być mowy o jego boskości. Islam naucza o Jezusie, że umarł śmiercią naturalną. Mówi o tym kilka urywków (wraz z niecytowanym tutaj przypisem): „On bowiem tak tylko wyglądał jak ktoś ukrzy-żowany” (4:158; 3:56). Przykłady można by mnożyć. 

Kto nie ma Syna, nie ma i Ojca. Kto nie ma Syna, nie ma też życia,które w Nim jest. Islam, odrzucając Jezusa, odrzuca jedynego, prawdziwego Boga i tym samym odrzuca i życie, którego On jest jedynym Dawcą. Przypomnijmy, dla muzułmanina Chrystus, Syn Boży jest rzeczą „najbardziej ohydną”. 

Czyż więc ci, którzy mówią o wspólnym Bogu, który łączy judaizm, chrześcijaństwo i islam, nie angażują się w najbardziej jaskrawy rodzaj bluźnierczego bałwochwalstwa? Nie ma i nigdy nie może być zgody pomiędzy prawdziwym Bogiem, który objawił siebie w Biblii, a tzw. bogami, których nawymyślali sobie ludzie – z bogiem judaizmu i Allachem na czele. Istnieje tylko jedna jedyna droga poznania Boga Wszechświata, a jest nią sam Jezus.

     

Czy islam jest pokojowy?
Czy islam mówi o miłości? Co prawda, nieomal każda sura (rozdział w Koranie) rozpoczyna się od słów: „W imię Boga, Miłosiernego i Litościwego”, nie ma to jednak zbyt wiele wspólnego z treścią samego Koranu (jak i praktyką islamu). Próżno by szukać litości Allacha na kartach Koranu. Litość Allacha sporawdza się do posłuszeństwa jemu. Na końcu zaś Allach każdemu odda według jego uczynków.   

Islam jest (i zawsze był) religią wojującą. Został założony przez człowieka, który całe życie spędził na podbojach, dlatego mówi o bitwach i wojnach oraz do nich nawołuje. Niektórzy mogą próbować zinter-pretować Koran na sposób pokojowy, ale tego nie da się osiągnąć. Cały Koran to niekończąca się relacja wojen i bitew – „duch” Koranu jest zdecydowanie militarystyczny. Zatem z góry na niepowodzenie skazane są wysiłki zmierzające do ukazania zarówno „pokojowej twarzy” islamu, jak i do oddzielenia islamu od państwa. Spójrzmy na kilka cytatów z Koranu: „Dlatego walcz za sprawę Allacha (…) – i ponaglaj wiernych do walki. Być może Allach zapanuje nad siłą tych, którzy nie wierzą” (4:85); „Chwytajcie ich i zabijajcie zawsze,  gdy ich znajdziecie. Nie bierzcie spośród nich ani przyjaciół, ani pomocników” (4:90); „Chwytajcie ich i zabijajcie, kiedy tylko ich znajdziecie” (4:92); „O, Proroku, ponaglaj wiernych do walki” (10:66); „Zabijajcie bałwochwalców, kiedy tylko ich znajdziecie i bierzcie ich do niewoli, oblegajcie ich oraz leżcie, oczekując ich w każdej zasadzce” (9:5); „O wy, którzy wierzycie! Walczcie z tymi niewiernymi, którzy są blisko was i niechaj odnajdą w was twardość” (9:123); „I walczcie z nimi aż do czasu, gdy nie będzie już prześladowań, a cała religia będzie dla Allacha” (8:40; 2:194) – w przypisie do tego ostatniego wersetu czytamy: „Islam jest bez wątpienia największym strażnikiem wolności sumienia.” „Jedyną nagrodą tych, którzy wypowiadają wojnę Allachowi i Jego Posłańcowi i którzy starają się siać zamęt w kraju, jest to, że zostaną pozbawieni życia lub ukrzyżowani, ich ręce i stopy zostaną odcięte z powodu ich wrogości lub zostaną wygnani z kraju” (5:34); „Zaprawdę Allach nie lubi grzeszników. A zabijajcie tych grzeszników zawsze, gdy ich spotkacie, oraz wypędzajcie ich stamtąd, skąd oni przedtem wypędzali was” (2:191,192). Podobne urywki można mnożyć. 

Jeśli ktoś jednak chciałby oprzeć swoje zrozumienie islamu na Koranie, będzie ono właściwe, ale zdecydowanie zubożałe. Hadid, jak i wiele innych pism i proroctw, odgrywa niesłychanie ważną funkcję w islamie. Niektórym ludziom wydaje się to normalne, że Koran i Hadid mówią o religii, którą przynajmniej należy brać „na poważnie”, którą można postawić zaraz obok judaizmu i chrześcijaństwa. Nic bardziej błędnego. Islam to nie tylko religia pełna błędów, sprzeczności, zniewolenia i nienawiści, ale również pełna przesądów. Mahomet np. zwykł zasysać wodę nosem, a następnie ją wydmuchiwać. Dlaczego?! Ponieważ wierzył, że szatan przebywa w okolicach zatok podczas snu. Mahomet posiadał nadzwyczajne fobie związane z wypróżnianiem się. Twierdził, iż jeśli ktoś zaśnie podczas modlitwy, szatan nasika mu do ucha. Niektórych fragmentów, ze względu na ich nieprzyzwoitość, nie sposób cytować. Te jednak zdecydowałem się umieścić, żeby czytelnicy mieli lepsze wyobrażenie, z jaką religią mają do czynienia. Jeszcze jeden cytat z Hadid. Otóż, księga ta powiada, iż pewnego razu prorok przechodził drogą, kiedy dobiegły go z grobów znajdujących się na poboczu przeraźliwe odgłosy dwóch cierpiących męki ludzi. Prorok zatrzymał się i rzekł: „Tak! Dobrze im tak! Cierpią oni męczarnie za ogromne przewinienie! Zaprawdę, jeden z nich nie zachował siebie czystym od opryskania się swoim własnym moczem.” Żaden komentarz w tym miejscu nie jest konieczny. Oto definicja świętości według Hadid! (Podobne wypowiedzi są również w Koranie.) Pewnie opis ten spotka się z niedowierzaniem niektórych, ale tylko tych, którzy nigdy nie mieszkali w jednym mieszkaniu z muzułmaninem (lub nigdy z muzułmaninem nie pracowali) i nie wiedzą, jak bardzo wyznawcy Allacha biorą sobie te ostrzeżnia do serca. 

Już nie raz w historii islam próbował zniszczyć Europę i europejską kulturę (Tatarzy, Malta, obrona Wiednia w XVII w. itp). Islam jest wsteczny – to zaprzeczenie wszelkiego postępu. Zawsze nastawiony na podbój, prowadzi do tyranii, biedy i stagnacji. Jedyną przyczyną, że w miarę udawało się mu egzystować w poprzednich wiekach, były chrześcijańskie kobiety uprowadzane w jasyr, które następnie miały wpływ na tamtejszą kulturę. Pamiętajmy o tym, że nieludzkie traktowanie kobiet (niewolnictwo, porwania, okrutny strój), nie są „dodatkiem” do islamu, ale są wpisane Koranem w samą jego istotę. 

Spójrzmy na dzisiejszy świat arabski – Płn. Afrykę i Bliski Wschód. Region ten nie był w stanie niczego dodać do kultury świata, ani jednej rozpoznanej marki – niczego. Cały eksport (wyłączając ropę) wszystkich tych krajów razem wziętych (z wielomilionową populacją) jest mniejszy od eksportu Finlandii! (za Wprost z 11 listopada 2001). Kiedyś ropa nie będzie aż tak ważna. Już nie długo może się okazać, że ropa z innych źródeł będzie bardziej dostępna. Nawet niewielki spadek popytu na ropę z Bliskiego Wschodu jest w stanie doprowadzić do upadku wszystkich tamtejszych tyranii. Co wtedy? Najprawdopodobniej nastąpi próba kolejnej ekspansji islamu. Nic innego nie pozostaje. I na to trzeba się przygotować. Nowy Jork był tylko pierwszym zwiastunem. Islam to pasożyt – nie potrafi się sam utrzymać, bo nie może, a to dlatego, że ma w swoim światopoglądzie (Allah i islam) „wbudowany” monizm oraz postępujący w krok za nim fatalizm i rezygnację. 

Wydaje się, że świat zachodni zbyt pobłażliwie traktuje świat islamu. W nieomal każdym kraju muzułmańskim gwałcone są podstawowe prawa godności ludzkiej. Nie ma żadnej wolności – nie tylko, aby wybudować kościół chrześcijański – nie można nawet gromadzić się w imię Jezusa, nie można publicznie (czy prywatnie) poddawać w wątpliwość Koranu. W większości tych krajów obowiązuje kara śmierci dla porzucających islam ludzi. A Zachód milczy, kwitując wszystko stwierdzeniem: „Taka ich kultura!” 

Jeśli mamy być wierni Bogu, który obajwił się w Biblii, to nie możemy tak myśleć i postępować. Istnieje jeden standard i jedna ocena wszelkiej kultury i wszelkich wierzeń. Nie ma dowolności. Ale czy i samo sumienie nie poucza nas, że ludzie mają prawo do wolności i poszanowania swojej godności, gdziekolwiek by się nie urodzili?

W świetle powyższego Jak powinniśmy się więc odnieść do ostatnich wydarzeń na świecie? 11 września już zawsze będzie wspominany jako przykład wyjątkowego okrucieństwa. Jednak należało się tego spodziewać. Bynajmniej nie dlatego, że Ameryka i tysiące ludzi, którzy tam zginęli, zasłużyli sobie na to, ale dlatego, że islam od samego początku był i jest religią wojowniczą. Islam zawsze i wszędzie był i jest religią przemocy, i sprzeciwia się wolności i godności istoty ludzkiej. Możemy się łudzić, że to co miało miejsce w Nowym Jorku i Waszyngtonie, było dziełem grupy radykałów, którzy czynią takie rzeczy w imię swojego, zniekształconego obrazu islamu. Jednak nawet pobieżne spojrzenie na islam zamyka tę drogę myślenia. To, co ucznili muzułmanie w Nowym Jorku, w niczym nie kłóci się z ich wyznaniem wiary. Ale właśnie ci, którzy wyznają islam, a jednocześnie mówią o pokoju i praktykują pokój (jestem wdzięczny Bogu, że są tacy i jest ich bardzo dużo), są tak naprawdę „liberałami”, którzy nie biorą na poważnie tego, co mówi Koran.   

Podniosły się także głosy, że i chrześcijanie mają czego się wstydzić, oni też popełniali okrutne czyny. Nie zapominajmy jednak o pewnej bardzo ważnej różnicy. Kiedy chrześcijanin dokonuje okrucieństwa, jego własne wyznanie i jego własny autorytet osądza jego czyn i potępia. Czyli, chrześcijanin czyni zło wbrew swojemu wyznaniu. Kiedy jednak islamiści czynią takie rzeczy, jak te z 11 września, to nie czynią niczego, co by stanowiło jakąkolwiek niekonsekwencję z ich własnym wyznaniem i autorytetem – Koranem. A to różnica kluczowa. Koran nie tylko nie przeciwstawia się przemocy, ale zachęca do niej. Nawet w dziesiejszej gazecie przeczytałem, że terrorysta, który został zastrzelony w Izraelu przy próbie kolejnej zbrodni, posiadał przy sobie Koran z zaznaczonym wersetem: „Żydzi to naród przeklęty”.  Przecież Koran mówi, iż: „Zaiste, najgorszymi zwierzętami w oczach Allacha są ludzie niewierni” (8:56). 

Jakie powinno być nasze nastawienie do islamu i, przede wszystkim, do jego wyznawców? Nie sądzę, iż powinno być ono odmienne od naszego nastawienia do innych niewierzących. Muzułmanom należy głosić Słowo, aby Bóg łaskawie zechciał się nad nimi zlitować i powołać ich do swojego światła. I my wszyscy byliśmy przecież kiedyś mieszkańcami krainy mroku – nie było żadnej zasadniczej różnicy pomiędzy nami a muzułmanami. I my wszyscy byliśmy wrogami Boga. Ale Bóg, w bogactwie swojego miłosierdzia, powołał nas do Siebie poprzez zwiastowanie Ewangelii. Naszą nadzieją musi więc być to, że cała władza należy do Króla Chrystusa (Obj. 11:15; Mat. 28) i że to On podbija narody mieczem, który wychodzi z jego ust. Tego podboju nikt nie jest w stanie powstrzymać – nawet islam! 

Jednak, kiedy mają miejsce akty przemocy, jak te z 11 września, naszym zadaniem jest odpowiedzieć na nie siłą – nie po to, aby nawracać, ale po to, by się bronić.