Podstawy poznania Boga

Bogumił Jarmulak

I. Autorytet

Kiedy wypowiadamy się na jakikolwiek temat, zawsze powołujemy się na jakiś autorytet, który pozwala nam stwierdzić to, co chcemy powiedzieć. Mówimy: Ale przecież widziałem to na własne oczy, albo: Słyszałem to od kilku osób, lub też: Czytałem o tym w gazecie. Często dyskusja sprowadza się do ustalenia wiarygodności źródła lub autorytetu, na który się powołujemy.

Sprawa wygląda podobnie, kiedy mamy do czynienia z teologią. Również tu musimy zadać sobie pytanie, co kształtuje nasze myślenie o Bogu? W gruncie rzeczy może to być albo Bóg, albo człowiek. To znaczy, że albo słuchamy głosu Boga, albo go nie słuchamy i idziemy tam, gdzie nas oczy poniosą. Tak było już w ogrodzie Eden. Ewa stanęła przed dylematem: posłuchać głosu Boga czy podszeptów szatana, uwierzyć Bogu czy zlekceważyć Jego Słowo.

Jak to wygląda w praktyce? Są kościoły, dla których w praktyce najwyższym autorytetem jest ich wyznanie wiary i wszystko, co się w nim nie mieści, uznają za herezję. Są też kościoły, dla których najwyższym autorytetem jest głos biskupów. Co prawda zachęcają one do czytania Biblii, ale jednocześnie twierdzą, że tylko duchowieństwo ma prawo do interpretacji Pisma, tym samym ustanawiają autorytet ich interpretacji Pisma ponad samym Pismem. W tej sytuacji wierny nie tyle ma wierzyć Pismu, co oficjalnej doktrynie kościoła. Czasami, powołując się na powszechną obecność Ducha Świętego w Kościele, twierdzi się, że prawdą o Bogu jest to, co myśli większość wiernych. Tym samym głosowanie w zborze staje się najwyższym autorytetem. Słyszy się też, że najważniejsze jest wsłuchiwanie się w głos Ducha Świętego, który przemawia do naszych serc. Ten wewnętrzny głos staje się najwyższym autorytetem.

Gdzie mamy zatem szukać prawdy o Bogu? Co ma być dla nas źródłem poznania Boga i Jego woli?

     

II. Objawienie ogólne, czyli naturalne

Żyjemy w świecie stworzonym przez Boga i sami jesteśmy Bożym stworzeniem. Kiedy patrzymy na otaczający nas świat i kiedy wsłuchujemy się w głos sumienia, wszędzie znajdujemy jednoznaczne świadectwo Bożego istnienia, Jego mocy, mądrości i chwały. Pisze o tym m.in. Dawid w Psalmie 19. Paweł z kolei stwierdza, że to „co o Bogu można poznać, jawne jest wśród [ludzi], gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła.” (Rz. 1:19-20). Co więcej, człowiek, będąc stworzonym na obraz Boga, posiada sumienie, które oskarża go, gdy czyni zło i tak zaświadcza o istnieniu ustanowionych przez Boga normach moralnych. Niestety normalną reakcją grzesznego człowieka jest odrzucenie tego świadectwa (Rz. 1:18).

Skoro świadectwo, jakie Bóg składa o sobie w dziele stworzenia, jest wystarczające, by rozpoznać Jego istnienie, moc i chwałę, to znaczy, że niewiara (w sensie niepodporządkowania się Bogu) nie jest spowodowana brakiem dowodów na istnienie Boga lub niejednoznaczności tych dowodów. Brak wiary nie jest problemem intelektualnym, lecz problemem moralnym wynikającym z braku woli podporządkowania się Bogu. Jest zaprzeczeniem temu, co oczywiste.

Koronnym przykładem takiego postawy jest interpretacja zmartwychwstania Jezusa. Czytamy w Biblii o ludziach, którzy byli naocznymi świadkami zmartwychwstania lub usłyszeli relację z tego wydarzenia z pierwszej ręki. Mogli sami pójść do grobu i przekonać się, że jest pusty, lecz mimo to wymyślili własną, alternatywną interpretację faktu zmartwychwstania. Oczywiście była to interpretacja fałszywa, lecz pozwalała im odrzucić Bożą interpretację faktu zmartwychwstania i właśnie temu służyła.

     

III. Objawienie szczegółowe, czyli ponadnaturalne

Objawienie ogólne, które widzimy w stworzeniu, nie jest całym świadectwem, które Bóg składa o sobie. On nie tylko stworzył świat i nim kieruje, On także przemówił do człowieka. I jest to o tyle ważne, gdyż tylko Bóg, jako Stwórca i Pan całej rzeczywistości prawdziwie i w pełni zna tę rzeczywistość. Dlatego, jeżeli chcemy prawdziwie poznać Boga, naturę stworzonego przezeń świata i nasze w nim miejsce, musimy udać się do Boga. Sami zdani jesteśmy tylko na swoje domysły, na błądzenie po omacku.

Widać to na przykładzie historii pierwszych ludzi. Bóg powiedział do Adama i Ewy: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz” (1Moj. 2:16-17). A jednak Ewa doszła do innych wniosków: „Drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, jest ono rozkoszą dla oczu, a owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy” (1Moj. 3:6). Na jakiej podstawie? Po pierwsze, odrzuciła Bożą interpretację tego drzewa, tzn. uznała za niewiarygodne to, co Bóg powiedział o tym drzewie, o jego naturze, o jego owocach i o konsekwencji ich spożycia. Zaraz potem okazało się jednak, że to Bóg miał rację, a Ewa się myliła. Nie mogło być inaczej, bo to Bóg stworzył to drzewo, ukształtował je, określił jego naturę i cechy, a także doskonale kontrolował wszelkie czynniki wewnętrzne i zewnętrzne, które mogłyby wpłynąć na drzewo i cokolwiek w nim zmienić. Ewa natomiast w swym poznaniu drzewa odwołała się do obserwacji i swego doświadczenia – widziała już wcześniej podobne drzewa, jadła ich owoce i ponieważ to drzewo było jak tamte, więc doszła do wniosku, że jest równie dobre. Z opisu wydarzeń wynika, że ani wygląd drzewa, ani jego smak nie wskazywały na jego śmiercionośny charakter. Jedyne, co je wyróżniało, to była wypowiedź Boga na jego temat.

Jakie wnioski płyną z tej historii? Przede wszystkim ten, że Bóg doskonale zna stworzoną przez siebie rzeczywistość i jeśli chcemy prawdziwie poznać ten świat, musimy słuchać tego, co Bóg ma do powiedzenia. Jeśli mówi, że coś jest złe i przynosi śmierć, to musimy to uznać za prawdziwe na podstawie Bożych słów i głupotą jest wdawanie się w dyskusję z Bogiem. Tak więc Boże Słowo musi być podstawą naszego poznania Boga i świata. Inaczej nasze poznanie będzie fałszywe. Potrzebujemy objawienia szczególnego, by w poznawaniu Boga i świata nie błądzić po omacku, by właściwie zinterpretować objawienie ogólne.

Czy to znaczy, że słuchając Boga możemy jak On poznać świat doskonale? Nie, bo w przeciwieństwie do Boga jesteśmy ograniczeni i możemy poznać tylko częściowo, co wcale nie znaczy, że nie prawdziwie. Poznanie nie musi być całkowite, by było prawdziwe. Ważne jest, czy źródło poznania jest wiarygodne.

Czy to znaczy, że człowiek niewierzący, który „nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha” (1Kor. 2:14), nie może prawdziwie poznać świata i praw nim rządzących? A co z inżynierami budującymi samoloty lub z lekarzami dokonującymi operacji na mózgu? Czy oni nie poznali swojej dziedziny prawdziwie? Tak, poznali, lecz poznali tylko fragmenty Bożej rzeczywistości i to powierzchownie. Co więcej, to poznanie nie przywiodło ich do wyznania, że wszystko, co istnieje, wszelkie prawa moralne i fizyczne, wszelki porządek i przewidywalność, które pozwalają prowadzić badania naukowe, są zakotwiczone w Bożej woli i w Nim mają swój początek – nie uwielbili Boga, jako Stwórcy.

Jeśli chcemy prawdziwie poznać Boga, Jego wolę, otaczający nas świat i nasze w nim miejsce, musimy słuchać Bożego Słowa. Ono nie tylko udziela nam prawdziwego poznania, lecz także ma moc zmieniania naszego myślenia i postępowania. Jeśli jednak odrzucamy Bożą interpretację świata, udajemy się w wyimaginowany świat fikcji, gdzie panuje tendencja do nazywania zła dobrem, brzydoty pięknem, a bezprawia cnotą. Ten świat fikcji musi runąć, gdyż nie jest oparty na żadnym fundamencie oprócz ludzkich pragnień.

     

IV. Pismo Święte

Gdzie mamy szukać objawienia szczególnego? Musimy brać tu przykład z naszego Pana. A czego się od Niego uczymy? Kiedy dyskutuje z saduceuszami na temat zmartwychwstania, stwierdza: „Błądzicie, nie znając Pism ani mocy Bożej” (Mt. 22:29). To samo widzimy w Ew. Jana 10:34-35, gdzie Jezus mówi, że „Pismo nie może być naruszone” Tzn. że, skoro ono coś stwierdza, to tak jest i amen. Dla Jezusa to Pismo było ostatecznym i najwyższym autorytetem, którego wypowiedź była rozstrzygająca we wszelkiej dyskusji teologicznej.

     

1. Natchnienie – skąd bierze się autorytet Pisma?

Tu dochodzimy do fenomenu natchnienia Pisma. Pismo nie jest produktem ludzkiej myśli, ale jego pochodzenie jest boskie – zostało napisane przez ludzi będących pod natchnieniem Ducha Świętego (2Pt. 1:19-21). Innymi słowy, Pismo wyszło z ust Boga (2Tm. 3:15-17). Jest spisanym objawieniem Boga. Posiada autorytet i pozostaje Bożym Słowem niezależnie od tego, jak je odbieramy. Nie staje się Bożym Słowem, kiedy podczas jego lektury doświadczamy szczególnych przeżyć. Ono zawsze jest Bożym Słowem. Co więcej całe Pismo jest Bożym Słowem, nie zaś tylko jakieś jego fragmenty.

Piotr w drugim liście opisuje, w jaki sposób otrzymaliśmy „wszelkie proroctwo Pisma”. Żeby nie było żadnych wątpliwości, stwierdza, że „żadne proroctwo Pisma nie jest własnego wykładu” (1:20, Biblia Gdańska). Nie powstało więc w wyniku obserwacji świata przez autorów poszczególnych ksiąg biblijnych. Nie jest też rozprawą filozoficzną opartą na latach badań i rozmyślań. „Albowiem proroctwo nie przychodziło nigdy z woli ludzkiej” (w. 21). Nie powstało z ludzkiej inicjatywy, lecz z Bożej. Ludzcy autorzy Pisma nie opisywali swoich doznań, lecz dokładnie to, co Bóg chciał przez nich powiedzieć. Bóg przez wybranych ludzi przekazał swoje słowa dokładnie tak, jak chciał. Oczywiście człowiek miał swój udział w tym procesie, lecz kontrolę nad nim sprawował Bóg. Nie ma więc mowy o tym, że autorzy ksiąg biblijnych przekazali Boże Słowo w sposób nieudolny lub niejasny. Nie znaczy to, że za pierwszym czytaniem wszystko będzie dla nas w pełni zrozumiałe. Znaczy to, że Biblia jest dokładnie taka, jaką Bóg chciał, aby była.

To wszystko sprawia, że posłuszeństwo Pismu jest posłuszeństwem Bogu, nieposłuszeństwo Pismu jest nieposłuszeństwem Bogu.

     

2. Bezbłędność – czy Pismo stwierdza prawdę i tylko prawdę?

Ponieważ Pismo jest natchnionym przez Boga Słowem, to znaczy, że nie może wprowadzić nas w błąd, że to, czego naucza, naucza zgodnie z prawdą. Dotyczy to także świadectwa Pisma o wydarzeniach historycznych (działaniu Boga w historii) i opisu otaczającego nas świata (Bóg go stworzył, podtrzymuje go, panuje nad nim – on jest Jego dziełem, On zna go doskonale).

Skoro „całe Pismo jest natchnione”, to znaczy, że za każdą jego wypowiedzią stoi autorytet Boga. Oczywiście, znajdujemy w Piśmie cytaty i przytoczone wypowiedzi pewnych osób, które nie zawsze są prawdziwe w swej treści (np. słowa wypowiedziane przez szatana), lecz na pewno wiernie przekazują intencje ich autorów. Już wcześniej, omawiając objawienie szczegółowe, zobaczyliśmy, że Boże Słowo jest podstawą do prawdziwego poznania i zrozumienia istoty i funkcji otaczającej nas rzeczywistości, byśmy stali się mądrzy Bożą mądrością.

     

3. Kanon – jakie księgi są Pismem?

O tym, że istniał pewien zbiór ksiąg uznawanych przez Jezusa za natchnione świadczą Jego liczne wypowiedzi (np. Mt. 5:17, Łk. 24:27, 44). Kościół, idąc za Jezusem i apostołami, od początku rozpoznał 39 ksiąg Starego Testamentu za kanoniczne, czyli normatywne i należące do zbioru ksiąg natchnionych. Tak więc Kościół nigdy nie był bez Biblii. Biblia nie jest też wytworem Kościoła.

Oczywiście księgi Starego Testamentu to nie wszystko, co znajdujemy w Biblii. Są w niej jeszcze księgi Nowego Testamentu. Zostały one dane Kościołowi przez apostołów, jako równie ważne i autorytatywne, co księgi Starego Testamentu. Jak to się stało? Apostołowie otrzymali od Jezusa obietnicę Ducha Świętego, który miał „doprowadzić ich do całej prawdy” (Jn. 16:13). Ich nauczanie stało się fundamentem Kościoła (Ef. 2:20) – jest nim Ewangelia, która „nie jest wymysłem ludzkim, (…) lecz objawił ją Jezus Chrystus” (Gal. 1:11-12). Ta Ewangelia jest koronacją nauczania Starego Testamentu, który we wszystkich swych pismach świadczy o Jezusie (Łk. 24:27), Słowie Bożym. To, co wcześniej Bóg „mówił w wielu częściach i na wiele sposobów” (Hbr. 1:1), teraz objawił w całości w swoim Synu (Hbr. 1:2-3). Apostołowie, obdarowani takim mandatem, przekazali Kościołowi zbiór ksiąg, które zawierają opis, wyjaśnienie i zastosowanie życia i nauczania Jezusa. Stąd Paweł mógł pisać o swoich listach, jak o pismach posiadających autorytet (np. 1Kor. 14:37, 2Tes. 3:14), Ewangelię Łukasza postawił na równi z Pięcioksięgiem Mojżeszowym (1Tm. 5:18), a Piotr uczynił to samo z listami Pawła (2Pt. 3:16), Jan wiernie spisał to, co Chrystus mu objawił (Obj. 1:11). Pisma te od samego początku traktowane były jak księgi Starego Testamentu – jako autorytatywne objawienie Boże. Nie wszystkie od razu dotarły do wszystkich zborów, ale w miarę, jak to się działo, zostawały one włączane do kanonu Pisma właśnie na podstawie apostolskiej rekomendacji.

     

4. Wystarczalność – czy mamy czekać na więcej?

Jak już stwierdziliśmy, pewne pisma zostały dołączone do kanonu na podstawie apostolskiej rekomendacji. Zawierały one apostolskie nauczanie (choć nie wszystkie zostały napisane przez samych apostołów). Pamiętajmy, że apostołowie byli ludźmi, którzy otrzymali do spełnienia szczególne zadanie w historii Kościoła. Byli oni posłańcami samego Chrystusa, tak że Jezus mógł o nich powiedzieć: „Kto was przyjmuje, mnie przyjmuje” (Mat. 10:40). To na nich Jezus obiecał zbudować swój Kościół (Mt. 16:18). To oni wraz z prorokami położyli fundamenty Kościoła (Ef. 2:20). To w ich nauczaniu ujęte zostało świadectwo o Chrystusie, którego przyjście dało nam pełnię Bożego objawienia (Hbr. 1:1-4). Zostało one przez Boga „poręczone znakami i cudami, i różnorodnymi niezwykłymi czynami oraz darami Ducha Świętego” (Hbr. 2:4, patrz też Rz. 15:18-19). Dokonawszy tego dzieła, apostołowie odeszli do Pana. Fundament została założony. Pełnia danego Kościołowi objawienia została spisana i przekazana. Oczywiście, nie wszystko, co Bóg mówił do apostołów i proroków, zostało spisane, ale to wszystko, co Bóg uznał za konieczne i wystarczające, by Kościół mógł wzrastać. Stąd autorytatywnym jest tylko nauczanie Pisma Świętego – reszta to ludzka tradycja, która nie może być wiążąca w nauczaniu ani praktyce Kościoła.

     

5. Interpretacja – jak mamy je czytać Pismo?

Przede wszystkim mamy być nie tylko słuchaczami, lecz także wykonawcami Bożej woli (Jk. 1:22). A zatem zawsze celem naszych studiów musi być zastosowanie zasad wynikających z Pisma w naszym życiu. Tylko wtedy będziemy mądrymi budowniczymi, którzy budują swój dom na pewnej opoce.

Mamy też czytać i studiować całe Pismo, ponieważ wszystkie jego księgi są natchnione przez Boga i pożyteczne dla duchowego wzrostu (2Tm. 3:16-17), wszystkie też składają świadectwo o Jezusie (Łk. 24:27). Czyniąc tak, pójdziemy w ślad Żydów z Berei, którzy zostali nazwani szlachetnymi, ponieważ „przyjęli Słowo z całą gotowością i codziennie badali Pisma, czy tak się rzeczy mają” (Dz. 17:11). Potrzeba studiowania całego Pisma dotyczy szczególnie nauczycieli w Kościele, którzy, idąc w ślady Pawła, mają nauczać „całą wolę Bożą” (Dz. 20:27).

Do zrozumienia trudniejszych tekstów Pisma pomocne będą nam inne jego fragmenty, mówiące na ten sam temat. Zwróćmy uwagę na Pawła, który wykładając Ewangelię, częstokroć posiłkował się cytatami z innych ksiąg. Miało to na celu wyjaśnić lub zilustrować omawiane przez niego doktryny.

Pamiętajmy też, że różne księgi zostały napisane w różnych stylach – jedne są poezją, inne narracją historyczną, wykładem doktryny lub księgami symbolicznymi. Błędem byłoby np. interpretowanie Księgi Objawienia nie biorąc pod uwagę tego, czego dowiadujemy się o niej już na samym początku, a mianowicie, że przez nią Jezus „ukazał swym sługom, co musi stać się niebawem (…) za pomocą znaków” (Obj. 1:1). Jeśli w naszym czytaniu tej księgi potraktujemy znaki i symbole jak bezpośredni opis rzeczywistości, to na pewno pobłądzimy.

Nie pogardzajmy też pomocą innych w poznawaniu Pisma. Bóg ustanowił w Kościele nauczycieli, by przez swoją posługę prowadzili wiernych ku pełniejszemu poznaniu Boga i Jego Słowa (Ef. 4:11-13)

W końcu czytajmy Biblię z modlitwą, bo oświecenie przez Ducha Świętego jest konieczne do właściwego jej zrozumienia.

     

V. Podsumowanie

Bóg przemówił i objawił nam prawdę o sobie i o świecie, który stworzył. To objawienie jest w pełni wiarygodne. Dlatego daje nam pewne poznanie Boga. To objawienie jest dostępne dla nas w Piśmie Świętym, spisanym Słowie Bożym. Poddając się mu, poddajemy się Bogu. To ono może obdarzyć nas wszelką mądrością potrzebną do zbawienia i uświęcenia. Tylko dzięki niemu nasze życie, nasza służba Bogu i bliźnim, może stać się rozumne i pożyteczne. Poddanie Pismu Świętemu daje nam też wolność – gdy nasze sumienie związane jest tylko tym, co ono naucza, wolni jesteśmy od wszelkiej ludzkiej tyranii fałszywych proroków i pseudochrześcijańskich instytucji.

Odrzucenie Pisma lub ustanowienie innego autorytetu ponad nim niechybnie prowadzi do bałwochwalstwa i grzechu – do zastąpienia służby prawdziwemu Bogu służbą wyimaginowanym bogom, czego końcem jest upadek, moralne zepsucie i potępienie. Człowiek, który tak czyni, przyrównany jest w Piśmie do lekkoducha, który zbudował swój dom na piasku, nie bacząc na konsekwencje swej nieroztropności.