Ekonomia – biblijne zasady na podstawie Przypowieści 31

Bogumił Jarmulak

Możemy wyróżnić dwa podstawowe modele cywilizacji: cywilizację pracy i cywilizację rabunku. Pierwsza pomnaża dobra przez pracę (ludzie w niej żyją przede wszystkim na własny koszt), druga bogaci się przez rozbój (tutaj życie odbywa się na koszt innych). Biblia bardzo wyraźnie faworyzuje ten pierwszy (patrz np. 1Tes. 4:11-12). A skoro w ten sposób Bóg urządził ten świat, to jeśli chcemy żyć w zgodzie z Bożym porządkiem, musimy poznać przynajmniej podstawowe zasady rządzące ekonomią. Myślę, że dobrym punktem wyjścia będzie tu 31 rozdział Przypowieści Salomona, w którym widzimy przykładową żonę i matkę zaangażowaną w pomnażanie dóbr dla dobra swoich bliskich.

Ekonomia to, krótko ujmując, nauka o rozsądnym gospodarowaniu. Biblia wielokrotnie wskazuje na jej potrzebę, kiedy np. mówi o sługach gospodarujących talentami lub budowniczym wieży. Ekonomia dotyczy nas wszystkich, dlatego edukacja ekonomiczna powinna zaczynać się już w domu – nie tylko dlatego, że jest to miejsce wychowania dzieci, ale również dlatego, że rodzina (domostwo) to podstawowa instytucja społeczna – minirepublika.

Właśnie w kontekście domostwa przedstawione są poczynania kobiety w ostatnim rozdziale Przypowieści. Warto się więc zapoznać z tym fragmentem przed dalszym czytaniem tego artykułu.

Ogólnie z tego urywka wynika potrzeba inwestowania, a nie rabowania, dla pomnażania dóbr. Udana inwestycja, to taka, której zyski przewyższają zaangażowane w nią środki. Inwestycja polega też na ulepszaniu lub poprawianiu dostępnych materiałów lub produktów. To niesie z sobą ryzyko, gdyż aby coś ulepszyć lub wyprodukować z tego inną, bardziej wartościową rzecz, musimy niejako wpierw ją zniszczyć, musimy też poświęcić czas, nie będąc całkowicie pewnymi rezultatów. Nie ma jednak innej drogi usankcjonowanej przez Boga, co widać choćby w słowach Jezusa: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeśli ziarnko pszeniczne, które wpadło do ziemi, nie obumrze, pojedynczym ziarnem zostaje; lecz jeśli obumrze, obfity plon wydaje” (Jn. 12:24). Innymi słowy, całe nasze życie  jest chodzeniem w wierze. Inwestujemy, a nie konsumujemy, bo wierzymy, że to się opłaca. Na jakiej podstawie opiera się nasze przekonanie? Na obietnicach Pisma Świętego. Tu musimy być jednak ostrożni i pamiętać, że choć Pismo pozwala oczekiwać dobra w przyszłości, to nie gwarantuje powodzenia każdej naszej inwestycji. Pozostaje więc ryzyko związane z poszczególnymi przedsięwzięciami, jednak to ryzyko gotowi jesteśmy podjąć właśnie dlatego, że z optymizmem spoglądamy w przyszłość.

Warto też zwrócić uwagę, że bogactwo mądrej kobiety opierało się w większym stopniu na produkcji niż na handlu. Nie znaczy to, że handel jest zły. Wręcz przeciwnie, handel jest usankcjonowanym przez Pismo sposobem wymiany wyprodukowanych przez różnych ludzi dóbr. Jednak by handlować, trzeba wpierw wyprodukować.

Produkcja wymaga od nas pilnej pracowitości, czyli wytrwałości i cierpliwości. Kradzież i hazard są natomiast ich zaprzeczeniem – próbą obejścia Bożego porządku rzeczy. Podobnie ma się rzecz z lenistwem, które prowadzi do roztrwonienia kapitału i jest przeciwieństwem ekonomii. „Leniwa dłoń prowadzi do nędzy, lecz ręka pracowitych ubogaca” (Przyp. 10:4). Leniwy, który nazwany jest głupcem, konsumuje więcej niż wytwarza i w ten sposób niszczy swoją przyszłość.

Pracowitość idzie w parze z planowaniem: „Zamysły pilnego prowadzą do zysków, lecz kto w pośpiechu działa, ma tylko niedostatek” (Przyp. 21:5). Pewnych rzeczy nie da się obejść, a skróty w takich przypadkach zawsze przynoszą stratę. Dlatego tak ważne jest, by wpajać dzieciom właściwe nawyki związane z pilnością i odpowiedzialnością, np. poprzez wyznaczanie im zadań i rozliczanie ich z nich (co może uwzględniać odpowiednią do zadania zapłatę).

Brak pilności i planowania prowadzi do straty, czyli złego gospodarowania. Dlatego tak ważne są zdolności, jakimi dysponujemy. To prowadzi nas do tematu edukacji, której celem powinno być m.in. zaznajomienie dzieci z podstawowymi prawdami o świecie, w którym żyjemy, i prawami, które nim rządzą. Dziecko musi nauczyć się właściwie rozpoznawać problem i znajdować sposoby jego rozwiązania. Oczywiście, do tego dochodzą zdolności związane bezpośrednio z określonym zajęciem, jednak zostaną one dobrze wykorzystane tylko wtedy, gdy poznamy właśnie te podstawowe zasady rządzące np. gospodarką. Stąd edukacja, choć bezpośrednio nic nie produkuje, jest formą inwestycji w przyszłość, dlatego również ona musi być poddana zasadzie dobrego inwestowania. Dlatego warto zadać sobie pytanie, dlaczego np. studiuję to, co studiuję? Jakie są moje zdolności i zainteresowania? Czy studia pomogą mi w przyszłym pomnażaniu dóbr?

Dzielna kobieta „gdy zechce mieć rolę, nabywa ją” (Przyp. 31:16). Ale skąd bierze na to pieniądze? Z oszczędności. Pilnie pracowała, by wyprodukować więcej niż sama potrzebowała. Inwestowała w materiały i zdolności. Unikała strat. Rezygnowała także z konsumowania wszystkich owoców jej pracy. Była gotowa odłożyć konsumpcję w czasie, co pozwoliło zgromadzić jej większy kapitał i umożliwiło jeszcze większe inwestycje.

Na tym miejscu trzeba wspomnieć o pragnieniach i oczekiwaniach, które mają ogromny wpływ na gromadzenie kapitału. Im większe pragnienia i oczekiwania, tym mniejsza satysfakcja i mniejszy kapitał. Chciwość i rozpasanie niszczą produktywność, gdyż z powodu braku szerszej perspektywy na życie skupiają się bardziej na aktualnej konsumpcji niż produkcji i pomnażaniu. Jeśli żyjemy tylko dniem dzisiejszym, nie będziemy dobrymi inwestorami. Wzrost i pomnażanie potrzebują bowiem czasu. A „kto gardzi dniem małych początków” (Zach. 4:10), ten nie powinien oczekiwać wielkiego końca.

W końcu gromadzimy dobra nie tylko dla siebie, ale też dla naszych bliskich i potrzebujących. Choć jedną z form wymiany dóbr jest handel, to niemniej ważną jest dobroczynność. Obie mogą przybrać karykaturalną formę, co jednak nie znaczy, że mamy z którejkolwiek rezygnować.

Podsumowując, należy powtórzyć, że gospodarność (czyli ekonomia) ma na celu pomnażanie dóbr. Biblia nie daje podstaw do twierdzenia, że bogactwo jednych musi oznaczać zubożenie innych. Początki dobrej ekonomii znajdujemy we wczesnych latach wychowania dzieci, które jak wszystkiego innego muszą nauczyć się nie tylko teoretycznych zasad ekonomii, ale i pilności, cierpliwości i odpowiedzialności. W tym wszystkim mamy się doskonalić ze względu na Chrystusa, gdyż nasza praca i gospodarność ma służyć przede wszystkim Jemu i Jego Królestwu. Żyjmy wiarą, oczekując dobrych rzeczy i bądźmy gotowi podjąć ryzyko związane z inwestowaniem. Nie poddajmy się, lecz szukajmy odnowienia sił w Bogu. Nie ufajmy własnemu rozumowi (czyli np. tzw. ekspertom), ale Bogu i Jego Słowu. Nie gardźmy skromnymi początkami i z cierpliwością czekajmy  na owoce. Strzeżmy się pułapek związanych z żądzą bogactwa. Natura świata nie zmieniła się od czasów napisania Księgi Przypowieści, co pozwala sądzić, że zasady ekonomii w niej opisane obowiązują do dziś.