Marek Kmieć
„Bóg i Ojciec Pana Jezusa, który jest błogosławiony na wieki… .” 2 Kor. 11:31
Co jest najważniejszym filarem prawdziwej wiary? Co jest najważniejszym elementem prawdziwego (życiodajnego) światopoglądu? Najważniejszym jest to, aby poznać Prawdę – czyli Jezusa Chrystusa (Jana 17,17). Innymi słowy, najbardziej podstawowe pytanie to: Komu zaufałeś? Biblii czy czemuś innemu? Wielu ludzi, którzy np. należą do różnych sekt, bez wątpienia są bardzo przekonani o prawdziwości swojego światopoglądu. Jednak podobni są oni do człowieka, który ma mocną i niezachwianą wiarę w cienki i kruchy lód, którym pokryte jest jezioro. Końcem ich zaufania jest śmierć. Ci natomiast, którzy mają wiarę (możliwe, że niedoskonałą) w Boże obietnice, które On objawił w Biblii, są jak człowiek, który wychodzi na jezioro pokryte grubym lodem. O tym, kto przeżyje zadecydują atrybuty lodu – Komu zaufałeś? Mocna wiara w słaby lód na nie wiele się zda, ale nawet słaba wiara w mocny (prawdziwy) lód ocala życie.
Biblia mówi, że wszyscy „bogowie”, którym ludzie oddają cześć są tylko ludzkim wytworem i w rezultacie są bałwanami (Rzym. 1,25). Dlatego bardzo istotne jest to, aby Bóg, którego wielbimy był prawdziwym Bogiem – tym o którym mówi Biblia, a nie stworzonym przez nas na nasz własny obraz.
Bóg, który objawił siebie w Biblii jest Bogiem, który nieustannie i bez przerwy raduje się i zachwyca samym sobą. W swojej wszechmocy Bóg zawsze i wciąż doprowadza do tego, aby Jego wola działa się w całym wszechświecie (Treny 3,37). On zawsze raduje się z dzieła swoich rąk. We wszystkim widzi manifestację swoich własnych wspaniałości. Podobnie jak nie ma nic neutralnego na tym świecie, tak samo nie ma niczego, co by w jasny i jednoznaczny sposób nie manifestowało Jego przewspaniałej natury. „Albowiem z niego i przez niego i ku niemu jest wszystko; jemu niech będzie chwała na wieki. Amen” (Rzym. 11,36).
Dlatego właśnie wszystko wokół: wszystkie rzeczy jak i cała historia, są „przesycone” celowością. Wszystko zmierza w ściśle określonym kierunku ostatecznego wypełnienia, którym jest niesienie chwały i radości dla Boga. Kroczenie w prawdzie oznacza rozpoznawanie i badanie dzieł Bożych. Kroczenie w prawdzie to zachwycanie się nimi i trwanie w ciągłym zadziwieniu. Obojętność jest oznaką śmiertelnej ślepoty.
Błędem byłoby myślenie, że Bóg zachwyca się światem lub ludźmi (zwłaszcza nawróconymi) dlatego, że są to rzeczy, które same w sobie są godne zachwytu. Podobnie i my mamy dziękować Bogu za wszystko i zachwycać się pięknem Jego świata dlatego, że to Bóg go stworzył i podtrzymuje w istnieniu (Ps. 66,3). Również nawróceni są Jego szczególnym tj. nowym stworzeniem (2 Kor. 5,17). Świat powinien budzić zarówno podziw jak i wdzięczność, dlatego, że objawia wspaniałości naszego Boga. Obiektem naszego podziwu nie powinien być świat sam w sobie, ale Bóg, na którego cały świat i cała historia wskazują. Wszystkie rzeczy zostały przez niego i dla Jego chwały stworzone (Obj. 4,11).
Tym, na czym Bogu zależy przede wszystkim jest, aby odebrać dla siebie chwałę z każdej rzeczy. Biblia wielokrotnie mówi o niesłychanej zazdrości Bożej, która nie chce i nie dopuści do tego, aby Jego chwała doznała najmniejszego uszczerbku. Ponieważ z niego i ku niemu są wszystkie rzeczy. Bóg nazywa siebie zazdrosnym Bogiem, który nie ma zamiaru z nikim dzielić się swoją chwałą. „Albowiem Pan, którego imię jest „Zazdrosny”, jest Bogiem zazdrosnym” (2 Moj. 34,14). Bóg jest zapatrzony w samego siebie, jako najwyższe dobro. Istnieje wiele różnych podrzędnych celów i dążeń (dobrych jak i złych) – wszystkie jednak zawsze służą jednemu nadrzędnemu celowi, który ma Bóg, i który jest w całości i niekwestionowanie święty i czysty – uwielbienie swojego Imienia (Ez. 20:9,14,22). Cel braci Józefa był zły i godny potępienia, Bóg jednak użył go, aby wyświadczyć dobro swojemu ludowi i w konsekwencji przynieść chwałę sobie samemu (1 Moj. 45,5).
Czy rzeczywiście wszystko jest i dzieje się dla Bożej chwały? Czy grzech przynosi Bogu chwałę? Przecież są ludzie, którzy nie chcą oddawać Bogu chwały (Dz. Ap. 12,23). Ludzie mogą i sprzeciwiają się Prawu Bożemu i często nie oddają Bogu należnej mu czci. Jednak chwała Boża wcale nie jest zależna od ludzkiej woli. Bóg i tak ją sobie zazdrośnie weźmie. Chociaż zrobi to na różne sposoby. Ci, którzy należą do jego ludu, będą Go wielbili nawróconymi – ochotnymi sercami. Ci, którzy teraz nie chcą rozpoznać jego chwały (w czasie zbawienia) dodadzą do (zawsze pełnej) jego chwały, kiedy poniosą ciężar sprawiedliwego gniewu Bożego (2 Moj. 14,17; Obj. 19,1-6). Wszystko w nim bierze swój początek i wszystko zmierza do niego jako do ostatecznego wypełnienia. Nawet niegodziwcy w swoim buncie „znajdą” swój cel i „wypełnienie” w niekończącym, zcieraniu się z jego gniewem.
Ktoś mógłby powiedzieć, że samozachwyt Boga jest nieskromny, i że przypomina on samolubstwo – cechę, która kojarzy nam się bardzo negatywnie. I rzeczywiście, każdy przypadek samolubstwa w naszym życiu (lub innych ludzi) zasługuje na krytykę. Nie powinniśmy siebie (ani innych) uważać za jedynie godnych czci, nigdy nie powinniśmy stawiać siebie w centrum naszego życia. Nigdy nie powinniśmy zabiegać przede wszystkim o siebie. Jezus dał nam tego przykład. On, który był Bogiem, uniżył siebie samego i stał się sługą wszystkich. My nie powinniśmy zabiegać o chwałę dla siebie z tej przyczyny, że na nią nie zasługujemy. Wszystko co mamy, czym jesteśmy i czym zostaniemy pochodzi od Boga (Rzym. 11,35). Sami w sobie nie mamy powodu ani do dumy ani do wynoszenia się ponad innych (szukania swojej chwały).
Nie tak ma się sprawa z Bogiem. Kiedy On szuka swojej chwały to szuka czegoś, co mu się słusznie należy. Kiedy człowiek szuka swojej chwały kłamie, dlatego, że nie jemu się ona należy, ale Temu, który użycza mu wszystkiego. Czyż nie Bóg stworzył wszystko? (Kol. 1,16) Czyż nie On podtrzymuje ciągłość istnienia wszystkiego? (Kol. 1,17; Heb. 1,3) Czyż nie dla Niego wszystko zostało stworzone? (Kol.1,17) Czyż nie On jest Panem historii? (Dz. Ap. 17,26) Oczywiście, że tak! Jeśli tak, to właśnie Jemu i tylko Jemu należy się cała chwała i cześć! Gdyby Bóg zechciał podzielić się z kimś swoją chwałą oznaczałoby to, że skłamał. Zaparłby się samego siebie. Ale tego Bóg uczynić nie może. Cały świat jest zupełnie zależny od niego. Tylko On sam, w swojej Trójjedynej istocie, pozostaje zupełnie niezależny. Nie ma kryterium czy też jakiegoś standardu, który byłby obok lub ponad Bogiem. Nie ma czegoś, co mogłoby Go oceniać, osądzać, mierzyć. Nie ma żadnego prawa, któremu On jest podporządkowany. On sam jedynie jest standardem wszelkiego prawa.
Wszystko zmierza w kierunku ostatecznego wypełnienia, którym jest Boża chwała. Nawet ofiara Syna Bożego – Jezusa Chrystusa – była zamierzona po to, aby zademonstrować Boże atrybuty i w konsekwencji, aby Jego Imię było uwielbione ponad wszystko (Ef. 1:6,12,14; Rzym. 9,23). Nie powinniśmy myśleć o sobie, że z powodu tego, że jesteśmy Bożym stworzeniem zasługujemy na Jego miłość. Szatan też jest Bożym stworzeniem, a nikt z nas nie powinien wątpić, że Bóg nie darzy go nawet odrobiną miłości. Cały Nowy Testament w bardzo jednoznaczny sposób łączy Boże oddanie względem nas z Chrystusem. Otóż ponieważ Bóg najpierw wybrał nas w Chrystusie, a później ubrał w Jego sprawiedliwość, mamy pełny dostęp do Boga. Nie w żaden inny sposób jak tylko w Nim jest to możliwe (Ef. 1,4; 3,12). Czyli przyczyna, że Bóg mnie wybrał i kocha w całości znajduje się w nim i tylko w nim. Nie ma mowy o żadnej współpracy. Chyba, że gliniany garnek może dawać rady lub stawiać zarzuty garncarzowi.
Jako Chrześcijanie powinniśmy spoglądać na świat tak jak Bóg na niego spogląda. Mamy współuczestniczyć w Jego zadowoleniu i Jego radości. Jeżeli sam Bóg nie był znudzony światem, który stworzył, ale zachwycał się nim, i my powinniśmy czynić podobnie. We wszystkim wokół, w każdej rzeczy, w każdej osobie oraz w każdym wydarzeniu powinniśmy dostrzegać wspaniałości Jego natury tak jasno rozmanifestowane. A radować się z Boga nie oznacza nic innego jak tylko to, że Jemu wszystko przypisujemy – zamiast nieosobowym, abstrakcyjnym prawom natury. Posłuchajmy: „Czy są między bożyszczami narodów takie, które by spuszczały deszcz? Albo czy niebiosa same dają ulewny deszcz? Czy to nie Ty, Panie, Boże nasz? W Tobie pokładamy nadzieję naszą, gdyż Ty czynisz to wszystko” Jer. 14,22. Jak bardzo zadomowiliśmy się w „Atenach”! Jakże często patrzymy na świat zjawisk wokół nas, jako zbiór abstrakcyjnych praw natury.
Bóg, o którym mowa jest w zupełności niezależny i samowystarczalny (Ps. 50,9-12). Oznacza to, że nie potrzebuje On ani świata ani nas aby być bardziej szczęśliwym niż zawsze był. On sam stanowi dla siebie źródło szczęśliwości. On zawsze posiadał pełnię szczęścia w zachwycaniu się sobą samym (Jana 17,5). Dlatego nie można powiedzieć, że Bóg nudził się, że czuł się samotny, i że potrzebował stworzyć świat. Wszystkie fałszywe religie mówią o współzależności swoich bogów i człowieka. Jedynie Bóg Biblii jest w pełni niezależny.
Bóg jest niezależny w całym swoim istnieniu i we wszystkim, co czyni. On nie ma doradców, a tym bardziej przełożonych. Nie ma zasady, czy prawa, które by nad nim panowało. On sam jedynie jest Panem panów i Królem królów. On sam sprawuje wszystko według zamysłu swojej woli (Ef. 1,11; Ps. 115,3). Wszystko Jemu jest podległe, a ci, którzy należą do Jego rodziny mają wołać do niego, aby Jego wola się działa, jak i sam Chrystus wołał (Łuk. 22,42; 1 Jn 5,14).
Dlatego, kiedy przybliżamy się do Boga, któremu chcemy oddawać cześć pamiętajmy, że On nie jest jak człowiek, On nie potrzebuje niczego, a wszystko co mu dajemy, wcześniej otrzymaliśmy od niego – czy to nasze umiłowanie Jego czy też nasze nowonarodzenie (Jak. 1,18, 1 Jn 4:10). To, na czym Jemu zależy przede wszystkim, – co oznacza, że i my, jako Jego Ciało mamy się skupiać wokół tego celu – jest to, o czym mówił Daniel w swojej modlitwie: „O Panie usłysz, o Panie odpuść! O Panie, dostrzeż i uczyń! Nie zwlekaj przez wzgląd na siebie, mój Boże, bo twoim imieniem nazwane jest to miasto i twój lud!” (Dan. 9,19).
Zostaliśmy powołani do niesienia chwały Bogu, nie dlatego, że On jej potrzebuje (Jn 5,41), ale z powodu Jego łaskawości. Nie istnieje dla nas żadne większe wypełnienie naszej istoty jak tylko wysławianie tego, który nas zbawił dla Siebie.
Otóż takiemu właśnie Bogu służymy – który jest pełen zachwytu nad samym sobą, który szuka swojej chwały i swojego uwielbienia, który jest oddany sobie samemu ponad wszystko. Życie niezmiennego Boga jest pełne dynamiki. On ustawicznie szuka swojej chwały i w każdym miejscu zawsze ją znajduje. On nigdy się nie rozczarowuje (Jana 12,28).