Tim Gallant
Wielu chrześcijan traktuje Stary Testament jak „Słowo Boże na emeryturze” – zaszczytnie odstawione na boczny tor. Wielu z nas nie zna zbyt dobrze tych trzydziestu dziewięciu ksiąg. Wydają się niezbyt ważne.
Świadczy o tym fakt, że mamy wiele „mini-Biblii,” które zawierają jedynie Nowy Testament – niekiedy Psalmy i Przypowieści dodaje się jako suplement. Sam fakt istnienia takich „mini-Biblii” świadczy o przekonaniu, że Stary Testament nie ma większego znaczenia dla chrześcijańskiej wiary. Choć wciąż wielu chrześcijan czyta Psalmy i Przypowieści, a niektórzy wykorzystują Stary Testament jako zbiór moralitetów („Spójrzcie na Jakuba – jak oszukuje i okłamuje ojca!”).
Często nie przejmujemy się zbytnio pogodzeniem Starego Testamentu z naszym zrozumieniem wiary chrześcijańskiej. Stajemy się ubożsi, bo odrzucamy bogactwo, którym obdarzył nas Bóg.
Cel tego artykułu to pokazanie, dlaczego powinniśmy czytać i studiować wspomniane trzydzieści dziewięć ksiąg oraz jak powinniśmy to czynić. Jeśli czytamy bez zrozumienia, szybko zniechęcamy się. Zapewne nie wyczerpię tematu, ale być może przynajmniej zachęcę, z Bożą pomocą, do zapoznania się ze Starym Testamentem i uwzględnienia go w tworzeniu chrześcijańskiego światopoglądu.
Po co czytać Stary Testament?
1. Stary Testament to Słowo Boże skierowane do Kościoła.
Wszyscy ewangeliczni chrześcijanie zgodzili by się zapewne ze stwierdzeniem, że Stary Testament jest Słowem Boga. Przecież „całe Pismo jest natchnione” (2 Tym. 3:16). Często słyszymy takie wyznanie. Problem polega na tym, że nie odnosimy pozostałej części tego wersetu do pierwszych 39 ksiąg Biblii. „Całe Pismo przez Boga jest natchnione i <em>pożyteczne </em>do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany” (2 Tym. 3:16-17).
Innymi słowy, Bóg przemówił, ale to nie wszystko. Przemówił, ale to co powiedział, nadal ma znaczenie. Jego słowa są dla nas pożyteczne.
Nowy Testament często mówi o „Piśmie,” ale pełne znaczenie tego słowa często nam umyka. Ponieważ posiadamy całą Biblię, zapominamy, że nie spadła ona z nieba, jako Stary i Nowy Testament oddzielone czystą kartką między proroctwem Malachiasza a Ewangelią Mateusza. Kiedy powstawał Nowy Testament to, co nazywamy „Pismem,” oznaczało zazwyczaj Stary Testament. Zatem gdy Paweł stwierdza, że Tymoteusz zna Pisma Święte od dzieciństwa (2 Tym. 3:15), ma na myśli szczególnie (a może tylko) wspomniane trzydzieści dziewięć ksiąg. Kiedy Łukasz opisuje Apollosa jako „męża wymownego, biegłego w Pismach” (Dzieje 18:24), musimy zwrócić uwagę na fakt, że Apollos „znał tylko chrzest Jana” (Dzieje 18:25), czyli nie przeczytał żadnej księgi Nowego Testamentu od Mateusza począwszy, a skończywszy na Objawieniu.
Z pewnością możemy stwierdzić, że pisma apostołów pojawiły się dosyć wcześnie. Piotr, na przykład, wymienia listy Pawła i zalicza je w poczet Pism (zobacz 2 Pt. 3:15-16). Jednak z drugiej strony wielce prawdopodobne jest, że Kościół w tym okresie nie miał jeszcze wszystkich pism Nowego Testamentu. Listy Piotra powstały w późnym okresie życia apostoła, podobnie listy Jana.
Uwagi te są bardzo istotne. Pomagają zrozumieć sposób, w jaki autorzy Nowego Testamentu mówią o „Piśmie.” Słowo, które kochają i które zgłębiają, to głównie Słowo zawarte w księgach od 1. Mojżeszowej do Malachiasza. A skoro Stary Testament był tak ważny dla apostołów, powinien być ważny również dla nas.
2. Stary Testament objawia Chrystusa.
Kiedy Paweł nauczał w synagodze w Berei, jego słuchacze „codziennie badali Pisma, czy tak się rzeczy mają” (Dzieje 17:11). Jeśli nawet nie wiemy, co dokładnie Paweł im powiedział, możemy przyjąć, że dotykał tematów poruszanych przy innych okazjach. Apostoł zawsze zwiastował Chrystusa; jak zresztą sam napisał, chciał znać tylko Chrystusa i to ukrzyżowanego (1 Kor. 2:2). Zatem wydaje się pewne, że Paweł kierował uwagę Żydów w Berei na Stary Testament, aby tam sprawdzali zgodność jego nauki o Jezusie.
Jezus dał nam tego przykład. Towarzysząc uczniom w drodze do Emaus, „począwszy od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co o nim było napisane we wszystkich Pismach” (Łuk. 24:27). Wszystkie Pisma mówią o Chrystusie. Stary Testament to nie spis hebrajskich wyobrażeń o Bogu. Nie jest też odrębnym objawieniem niezwiązanym z Jezusem Chrystusem. Stary Testament to świadectwo o Chrystusie i Jego dziele, o czym „świadczą zakon i prorocy” (Rz. 3:21).
To jeden z powodów, dla których warto czytać Stary Testament. Ewangelia to zwiastowanie o zbawieniu w Jezusie Chrystusie. A zatem, skoro Stary Testament objawia Chrystusa i świadczy o Nim, mamy wystarczający powód, aby go czytać, studiować i poznawać.
3. Bez poznania Starego Testamentu nie zrozumiemy Nowego.
Kto nie czyta Starego Testamentu, ten nigdy nie doceni ani nie zrozumie Nowego. Objawienie nowego przymierza to nie pomysł na nową religię. Nastał nowy porządek rzeczy, ale został on skrzętnie zbudowany na tym, co przyszło wcześniej.
Nowy Testament nie cofa się do początku. Został napisany przez ludzi, którzy doskonale znali istniejące już Pisma. Paweł był faryzeuszem i uczniem jednego z najlepszych rabinów (Dzieje 22:3). Nawet niepiśmienni rybacy wśród uczniów z pewnością biegle znali Biblię tamtych czasów – w czasach biblijnych przyswajano duże fragmenty Pisma na pamięć.
Większość nowonawróconych chrześcijan znała żydowską Biblię. Stróż więzienia w Filippi należał do mniejszości nawróconej z religii pogańskich (Dzieje 16:25-34; por. także 1 Kor. 6:11). Dokładne przestudiowanie Dziejów Apostolskich dowodzi, że większość pogan nawróconych w trakcie pierwszych podróży misyjnych była prozelitami albo tymi, którzy „bali się Boga,” to znaczy nie byli Żydami, ale wierzyli w Boga Izraela i studiowali Pisma.
Wobec tego, nie powinno nas dziwić, że autorzy Nowego Testamentu ciągle cytują, czynią aluzje lub odnoszą się do Starego Testamentu. Bez rozpoznania starotestamentowego kontekstu, czytając Nowy Testament, nie jesteśmy w stanie dostrzec znaczenia zawartych w nim stwierdzeń. Na przykład, Paweł pisze, że Bóg wielce wywyższył Chrystusa „aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie i na ziemi, i pod ziemią, i aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca” (Fil. 2:9-11). Jeżeli czytelnik nie zwróci uwagi, że Paweł czyni aluzję do fragmentu w Starym Testamencie (Iz. 45:23), nie rozpozna, że apostoł postawił Jezusa w miejsce Jahwe, Boga Izraela. (Tak na marginesie, nowotestamentowe aluzje do Starego Testamentu często dostarczają materiału dowodowego na boskość Chrystusa, na przykład, kiedy rozmawiamy ze Świadkami Jehowy. Sekty starają się znaleźć bardzo bezpośrednie stwierdzenia, natomiast starotestamentowe fragmenty mówiące o Jahwe, zastosowane w Nowym do Chrystusa, często uchodzą ich uwagi.)
Stary Testament wiele mówi o stworzeniu i upadku, a także o naturze Boga. Bez właściwego zrozumienia tych podstaw nie zrozumiemy Nowego Testamentu. Ani Stary, ani Nowy Testament nie może być oderwany od drugiego. Oba wzajemnie się wyjaśniają.
Jak czytać Stary Testament?
Nie zamierzam podawać tu listy zasad interpretacji, która umożliwiłaby techniczne potraktowanie Biblii i uczyniła z kogoś sławnego biblistę. Ale chciałbym wyciągnąć pewne praktyczne zastosowanie z tego, co zostało już powiedziane. Powody zachęcające do studiowania Starego Testamentu stanowią również dobre wskazówki dla metody, według której to studiowanie powinno przebiegać. „Dlaczego” studiujemy określa „jak” studiujemy.
1. Czytaj historycznie.
Skoro Stary Testament jest Słowem Bożym, znaczy to, że prawdziwie i wiernie objawia Boga. Chrześcijanie często idą na skróty (szczególnie odnosi się to do następnego punktu, że Stary Testament powinno czytać się chrystologicznie) i starają się za wszelką cenę unikać zagłębiania się w różne szczegóły i aspekty życia pod starym przymierzem. W rezultacie zamieniają Stary Testament w jedną wielką etyczną i duchową alegorię, nie rozumiejąc tak naprawdę, jak Bóg działał w tamtych czasach.
Bóg często przemawiał do świętych w starym przymierzu następująco: „Jestem Panem, waszym Bogiem.” Implikacja jest następująca: Bóg w realny sposób angażował się w życie swego ludu. Jeśli chcemy we właściwy sposób zrozumieć Stary Testament i zastosować go w naszym życiu, musimy „wgryźć się w tekst,” aby dostrzec w nim działanie Boga.
Co ciekawe, właśnie takie wyczulenie na historyczność pozwala czytać w sposób chrystologiczny. Gdy dołożymy starań, aby studiować Stary Testament jako księgę historyczną, która przedstawia konkretną chronologię wydarzeń, to zauważymy, jak rozwija się więź Boga z Jego ludem. Rozwój ten pomoże nam dostrzec kierunek, w którym zwracają się działania Boże przed nadejściem nowego przymierza. A następnie zauważymy problemy, którym Bóg musiał stawić czoła przez posłanie swego Syna. Gdy potraktujemy Stary Testament w sposób historyczny, nie oddalimy się od Chrystusa, ale raczej do Niego przybliżymy.
2. Czytaj chrystologicznie.
Przed chwilą wspominałem, że Stary Testament objawia Chrystusa. W związku z tym, kiedy czytamy Stary Testament, powinniśmy oczekiwać, że spotkamy w nim Chrystusa. Jego służba, śmierć i zmartwychwstanie rzucają światło na Boże zamiary w Starym Testamencie. Każde działanie, wydarzenie czy osoba pojawiająca się na kartach Starego Testamentu musi mieć coś wspólnego z mającym się objawić Chrystusem.
Tu pojawia się typologia, z którą wielokroć się borykano, a i nadal wzbudza kontrowersje. Nie zamierzam omówić wszystkich kwestii związanych z typologią, gdyż wymagało by to oddzielnej książki. Niemniej jednak warto zdefiniować to określenie.
Typologia mówi o ustanowionych przez Boga wzorcach (schematach) pojawiających się w Piśmie Świętym. Można je znaleźć już w Starym Testamencie. Na przykład James Jordan i Peter Leithart wyodrębnili następujący schemat: stworzenie-upadek-sąd-odnowienie. Schemat ten pojawia się na różne sposoby w Biblii. (Dla przykładu porównaj wykresy w książce Leitharta podanej na końcu tego artykułu – str. 38. Leithart oparł się na wcześniejszych spostrzeżeniach Jordana.)
Inny schemat stanowią przygotowania do ocalenia Rachab podczas oblężenia Jerycha. Podane przez zwiadowców wskazówki sugerują, że miała przywiązać czerwony sznur do wejścia/wyjścia jej domu (tj. okna) i trzymać całą swoją rodzinę wewnątrz domu (Joz. 2:18-19). Czy to coś przypomina? Tak, jeśli pamiętamy warunki postawione przed Paschą. Odrzwia domu miały być pomazane krwią, a cała rodzina miała pozostawać w domu tej nocy, kiedy anioł śmierci siał spustoszenie w ziemi egipskiej (por. 2Mj. 12:22-23). Czyli ocalenie Rachab nosi te same cechy, co ocalenie pierworodnych podczas Paschy w Egipcie.
Wzorce łączą ze sobą różne wydarzenia, a także pokazują, jak Bóg uporządkował historię. Dlatego tym bardziej powinniśmy dołożyć starań, by wyjaśnić, jak poszczególne wzorce wypełniają się w Chrystusie. Czasem Jego dzieło powtarza pewien schemat, a czasem stanowi Bożą odpowiedź na negatywne ludzkie schematy (albo też jedno i drugie).
Można zastosować to np. do wątku śmierci i zmartwychwstania (który jasno nawiązuje do schematu „stworzenie-upadek-sąd-odnowienie,” o którym wcześniej wspomniałem). W Ezechiela 37 wygnanie do Babilonu (587 r. przed Chrystusem) określone jest mianem śmierci. Lecz Bóg obiecuje przez proroka, że połączy suche kości, aby Jego lud mógł zmartwychwstać za sprawą Jego tchnienia/wiatru/Ducha (te trzy określenia odpowiadają jednemu hebrajskiemu i greckiemu słowu). Nie trudno połączyć to proroctwo ze śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa oraz z późniejszym zesłaniem Ducha Świętego podczas Zielonych Świąt. Nie trudno też połączyć Ezechiela 37 z kilkoma innymi wydarzeniami w Starym Testamencie, jak na przykład wyjściem z Egiptu, co z kolei pomaga wyjaśnić związek tych wydarzeń z Chrystusem.
Rozpoznanie schematów umożliwia właściwe podejście do Pisma. Mając je na uwadze, lepiej rozumiemy, o czym mówią poszczególne fragmenty, ale i całość. Wracając do poprzedniego przykładu, związek pomiędzy zachowaniem pierworodnych podczas Paschy w Egipcie a wybawieniem Rachab podczas oblężenia Jerycha, pozwala zadać poprawne interpretacyjne pytania, jak np.: Czy jest jakiś związek między czerwonym sznurem, a krwią baranka paschalnego? Dlaczego podkreślony jest fakt, iż ów sznur miał być przymocowany do miejsca, przez które szpiedzy wyszli z domu? Analogia sprawia, że anioł zagłady z Egiptu zamienia się w oddziały Izraela pod wodzą Jozuego. Czy ma to jakieś znaczenie? Zważywszy na związek Paschy i śmierci Chrystusa można zadać pytanie: W jaki sposób ocalenie Rachab i jej rodziny zapowiada dzieło Chrystusa? Przykłady można mnożyć.
3. Czytaj Stary Testament jako wypełniony w Chrystusie.
Poznanie Starego Testamentu to jedyny sposób na właściwe zrozumienie Nowego i vice versa. Jeśli zależy nam na właściwym zrozumieniu dzieła Chrystusa, musimy badać Stary Testament, aby odnaleźć historyczną przyczynę dla tego dzieła. I podobnie, jeśli chcemy uchwycić bogactwo pism Starego Testamentu, nie możemy ich czytać w oderwaniu, jako samowystarczalnych i kompletnych. Musimy je czytać jako pisma objawiające Jezusa Chrystusa.
Jezus powiedział, że nie przyszedł zniweczyć zakon i proroków, ale je wypełnić (Mat. 5:17). Pole semantyczne tego słowa wskazuje na realizację. Co nie zostało wypełnione, jest niekompletne – nadal oczekuje pełni.
Aby zrozumieć sposób, w jaki Chrystus wypełnia zakon i proroków, musimy na początek przeegzaminować te fragmenty Nowego Testamentu (szczególnie Ewangelii), w których Chrystus w określonym momencie swego życia wypełnia jakiś fragment lub stwierdzenie ze Starego Testamentu, a ewangelista to wyraźnie podkreśla. W tym artykule nie podejmuję się tego zadania. Zainteresowanych odsyłam do strony w Internecie, gdzie umieściłem wnioski ze studiów nad Ewangelią Mateusza przeprowadzonych w taki sposób (por. www.timgallant.org/fulfilment.htm). Teraz wspomnę tylko, że Chrystus wypełnił zakon i proroków poprzez „napełnienie” poprzedniego objawienia swoją osobą i poprzez przydanie mu chwały za sprawą swojej osoby i dzieła. Na przykład Łukasz opisuje śmierć Chrystusa jako Jego „Exodus” (Łuk. 9:31; jednak większość przekładów unika tego słowa). Ten Exodus Chrystusa jest wypełnieniem Exodusu, w którym Boży lud jest w pełni wyzwolony. Schemat jest następujący: Exodus Exodusu. Chrystus przynosi wypełnienie. Oznacza to, że bez zwrócenia uwagi na cierpienie Chrystusa, Jego śmierć i zmartwychwstanie nie poznamy pełni Bożych zamiarów zawartych w pierwotnym Exodusie.
Uznanie, że Chrystus to wcielone Słowo Boże (Jan 1:14), wpływa na sposób, w jaki czytamy pisma Starego Testamentu. Pobożny Żyd czytał zakon przede wszystkim w kontekście przymierza z Góry Synaj, a także wciąż bliżej nie określonej nadziei na przyjście Mesjasza. Taki sposób czytania przeminął, ponieważ Chrystus przyjął na siebie zakon i proroków. Słowo zamieszkało w ciele. Oznacza to, że zakon może być zrozumiany jedynie przez pryzmat Jego osoby. Przyjście Chrystusa ma wymiar eschatologiczny (eschatologia zajmuje się „rzeczami ostatecznymi”). Jego nadejście wprowadza to, co ma nadejść. Jeśli ktoś jest w Chrystusie, należy do nowego stworzenia – wszystko stało się nowe (2 Kor. 5:17). Stary Testament zapowiada nowe stworzenie w Chrystusie i dlatego należy go odpowiednio czytać.
Wnioski
Stary Testament to kopalnia skarbów. Kiedy czytamy go przez pryzmat Słowa, które stało się ciałem, momentalnie oślepia nas blask jego kosztowności. Wiem, że nie jestem w stanie wyczerpać nawet pierwszego pokładu tych złóż w jednym artykule. Tym bardziej zachęcam was do podjęcia próby wydobycia wielu skarbów. Mam nadzieję, że czyniąc to, spotkacie Chrystusa w Starym Testamencie.
Literatura do dalszej lektury:
James B. Jordan: „Through New Eyes: Developing a Biblical View od the World”, Eugene, Oregon: Wipf and Stock [1989] 1999.
Peter J. Leithart: „A House for My Name: A Survey of the Old Tesament”, Moscow, Idaho: Canon Press 2000.
Artykuł ukazał się w Meshereth Magazine www.meshereth.org.