douglas jones
Czyny często więcej mówią o człowieku niż jego słowa. Kiedy np. idziesz do sklepu kupić mleko, składasz pewnego rodzaju wyznanie wiary. Po pierwsze, udając się do sklepu, zakładasz, że ty i sklep to dwie różne rzeczy, nie jedno i to samo, i w ten sposób odrzucasz większość religii Wschodu i New Age. Kiedy zaś idziesz między regałami i wybierasz mleko, które zazwyczaj kupujesz, zakładasz, że świat nie jest chaotyczny, lecz uporządkowany i regularny, w którym rzeczy można przyporządkować odpowiednim kategoriom. Po trzecie, stojąc w kolejce do kasy, oczekujesz, że inni uszanują twoją osobę i miejsce – odrzucasz tym samym moralny relatywizm i przejawiasz wiarę w niezmienne normy etyczne. W końcu, kiedy podliczasz koszt zakupów i wdajesz się w wymianę zdań ze sprzedawcą, angażujesz się w złożony proces myślowy oparty na niematerialnych zasadach rozumowania i tym sposobem negujesz materializm i ewolucję.
Tak więc, robiąc coś tak prozaicznego jak kupno mleka, przyjmujesz i odrzucasz wiele poglądów – popularnych religii i teorii naukowych. W rzeczy samej, przez akceptację i negację dokonaną przy okazji kupna mleka postępujesz tak, jakbyś wierzył, że żyjesz w świecie opisanym przez Biblię. Tylko chrześcijaństwo dostarcza kategorii potrzebnych do sensownej interpretacji rzeczywistości, w której żyjemy. Gdyby chrześcijaństwo było fałszywą religią, to nawet tak proste czynności jak kupno mleka zdawałyby się niemożliwe. To prawda, że na zewnątrz możesz odrzucać chrześcijaństwo, jednak postępujesz tak, jakby mówiło prawdę o świecie, a twoje nie-chrześcijaństwo kłamało. Po co to oszukiwanie? Dlaczego nie wyznasz tego, co zdajesz się zakładać?
Autor jest wykładowcą filozofii w New St. Andrews College, Moscow, USA.
Zamieszczony tekst jest fragmentem publikacji pt. „Why and What”, która w całości dostępna jest na www.credenda.com